czwartek, 30 kwietnia 2015

Geosfera - Dni Ziemi

     Tegoroczne Dni Ziemi przyszło nam spędzić w jaworznickiej Geosferze. Miejsce poznane przez nas już wcześniej i bardzo lubiane (pisaliśmy o tym tutaj oraz tutaj). Tym razem przyciągnął nas tu szereg atrakcji zaplanowanych właśnie z okazji Dni Ziemi. Było to coś w stylu pikniku rodzinnego z niezliczoną ilością konkursów, warsztatami gliniarskimi, bańkami mydlanymi, jaskiniowcami, dinozaurami itd. Była też wystawa skał i minerałów, gra terenowa oraz projekcje i zabawy multimedialne. Co dla nas zaskakujące ludzi bardzo niewiele i przez to dość kameralnie. Dodając do tego spacer, przyjemną pogodę i nieco lenistwa całkiem przyjemne popołudnie wyszło. Lubimy takie.















     Link do profilu fb geosfery, bo z niego można się dowiedzieć najwięcej o odbywających się tam imprezach. My pewnie nie raz się jeszcze pojawimy.
 - Geosfera






czwartek, 23 kwietnia 2015

Jurajskie szlaki - Zamek w Smoleniu, Skały Zegarowe i Pilica

     Trochę się powtórzę ale taka jest prawda. Jeśli chcemy gdzieś połazić w ciekawej okolicy, nie stracić na to całego dnia i nie wydać zbyt wielu pieniędzy to bardzo chętnie wybieramy się na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Nie inaczej jest tym razem. Wybór na dzisiaj to niewielka wieś Smoleń oraz najbliższa jej okolica. Czemu tam? Głównie dlatego że mieszczące się tu ruiny zamku przeszły niedawno renowację i zachęcająco wyglądają na zdjęciach. My miejsce pamiętamy jako dość zarośnięte, zaniedbane i trochę niebezpieczne (wspinaczka) ale było to lata temu więc tym chętniej odwiedzimy teraz.
     Zamek przez wielu nazywany jest po prostu Smoleń co nie wszystkim się podoba. Powinno się mówić zamek w Smoleniu a najlepiej zamek Pilcza w Smoleniu. Nie wnikam w te zawiłości, fakt że można spotkać wszystkie te formy nazewnictwa. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z XIV wieku gdy powstał zamek górny. W latach późniejszych dobudowane zostały, nie połączone ze sobą dwa zamki dolne, wschodni i zachodni. W wyniku różnych perypetii z początkiem XVII wieku zamek opuszczono, los jego przypieczętowali Szwedzi plądrując go w roku 1655. W 2010 roku zamek ze względu na zły stan został zamknięty, zaś w latach 2012-2014 poddano go renowacji. Obecnie prezentuje się całkiem przyzwoicie i warto go odwiedzić.


     Wycieczkę zaczynamy oczywiście na parkingu skąd po krótkim podejściu docieramy na zamek. Do zwiedzania mamy odnowione ruiny skrzydła wschodniego oraz zachodniego, studnię (ciekawa legenda) oraz ruiny zamku górnego wraz z wieżą. Dostanie się tu kiedyś było dość ryzykowne bo prowadziły doń jedynie metalowe klamry wkute w skały, widoczne zresztą do dnia dzisiejszego. Będąc na wieży można dostrzec ruiny w Ogrodzieńcu (Podzamcze) i podobno czasem Tatry. Nie patrząc jednak tak daleko dostrzeżemy stąd między innymi grupkę skał zwanych Zegarowymi. To one są następnym celem dzisiejszej wycieczki. 

   














     Zamek jest niewielki i dość szybko zobaczymy całość, warto więc pokręcić się nieco po okolicy. Spotkamy tu sporo skałek, trochę jaskiń itp jurajskich klimatów. Ciekawą opcją jest kilkukilometrowy spacer Doliną Wodącej przez wspomniane Skały Zegarowe, grupę skał zwaną Biśnik oraz grupę zwaną Grodzisko. Oprócz niewątpliwych walorów trafimy tu na kilka jaskiń do których bez problemu można zajrzeć i w zasadzie to planowaliśmy zrobić. Niestety całości nie udało się zrealizować, mocno zaskoczyła nas temperatura i szybko zmarzliśmy. Trzeba było zmodyfikować nieco plany. Zaliczyliśmy więc spacer wokół zamku wraz z "odkryciem" opuszczonej kapliczki, krótki spacer przez las i Skały Zegarowe, gdzie trochę poskakaliśmy i nawet coś udało się eksplorować, dobrze się przy tym bawiąc.











     Miejsce opuszczamy z chęcią zagrzania się, a najłatwiej będzie to zrobić przy obiedzie. Najbliższe miejsce gdzie pewnie trafimy na taki znajduje się w Pilicy więc wybór jest prosty, tym bardziej że i tutaj jest kilka ciekawych miejsc do odwiedzenia. Kierujemy się zatem na rynek miejski gdzie stety/niestety jest co oglądać a nie ma co jeść. Oprócz odnowionego, całkiem fajnie prezentującego się rynku idziemy jeszcze pod zabytkowy kościół św. Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty datowany na przełom XIV i XV wieku. W tym miejscu my odpuszczamy na dzisiaj, jednak będąc tutaj warto zobaczyć jeszcze Zamek w Pilicy (pałac bastionowy) popadający o zgrozo w ruinę oraz otaczający go park. Może innym razem będzie nam dane.






     Kręcąc się po tych okolicach można dość dowolnie poszerzać zakres wycieczki, wszak obfituje ona w wiele ciekawych miejsc. Zależnie z której strony będziemy się tu udawać można wstąpić np do Ogrodzieńca, na Pustynię Błędowską, na ruiny w Rabsztynie czy Bydlinie itp. Dla miłośników militarii i nieco młodszej historii odnajdziemy wiele cmentarzy i miejsc pochówku walczących w tych rejonach żołnierzy. Dla zwolenników wędrówek pieszych sporą ilość malowniczych szlaków, a dla tych którzy świat poznają na rowerach całkiem dobrze rozwiniętą infrastrukturę.


     Na koniec tradycyjnie kilka linków poszerzających informacje na temat odwiedzonych miejsc. Ja zwykle wielu ciekawostek o nich dowiaduję się dopiero w trakcie tworzenia wpisu, a szkoda bo bywa że omijamy dość istotne rzeczy.

Zamek w Smoleniu
Dolina Wodącej - skałki
Pilica - strona miasta
Zamek w Pilicy






sobota, 18 kwietnia 2015

Ojców - spacer

     Przeczytałem ostatnio pewien artykuł o tym jak mało czasu dzieciaki bywają na spacerze czy na podwórku i się przeraziłem, jak to jest możliwe. Albo żyję w innym świecie, albo czegoś nie rozumiem bo informacja o ilości dzieci, które w ciągu ostatniego roku nie były na spacerze wydaje mi się absurdalna. Co prawda dotyczy on Wielkiej Brytania ale kto wie czy u nas nie będzie podobnie. Nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić, dlatego w ramach naprawy świata jedna z naszych propozycji na spacer.
     
     Jeśli chcemy gdzieś połazić, niezbyt forsownie a z ciekawymi widokami czy w atrakcyjnym terenie to w sposób dość automatyczny wybieramy Jurę Krakowsko-Częstochowską. Nie inaczej było tym razem więc pojawiliśmy się w Ojcowie. Miejsce dość chyba wszystkim znane, z wieloma atrakcjami które trzeba zobaczyć i pewnie przez wielu lubiane co widać zwłaszcza w weekendy. Ten, niejako jeszcze przedsezonowy nawet nie był tak tłoczny, choć o miejsce w knajpie nie było łatwo. Jak wspomniałem wcześniej, wypad był spacerowy więc atrakcje pomijaliśmy i taka też jest relacja. 
     Zaczynamy wędrówkę na parkingu w Czajowicach. Dlaczego tak? Ano dlatego, że nie zdarzyło się jeszcze żeby brakło tam miejsca i dlatego że od razu wchodzimy na teren Ojcowskiego Parku Narodowego. Od tej strony jest tylko z 400 m do Groty Łokietka i dla chcących ją odwiedzić jest to spore ułatwienie. My, choć nie jest ona jeszcze dostępna do zwiedzania (otwarta od 22 kwietnia do 26 października) to oczywiście pod nią podchodzimy. Stąd, niebieskim szlakiem poprzez Ciasne Skałki idziemy w dół do Bramy Krakowskiej i źródełka Miłości. Chwila przerwy, oglądanie biegaczy (zawody) i dalej połączonymi szlakami w kierunku Ojcowa. Co ciekawe prowadzi tedy też wspomniany ostatnio szlak Via Regia. Mijając stawy rybne docieramy do wylotu Doliny Sąspowskiej gdzie robimy przerwę na obiad. Jest tu kilka knajpek, budki z pamiątkami i sporo osób. Na dzisiaj tyle, dalej nie idziemy. Posileni, czarnym szlakiem, nie omijając punktu widokowego Jonaszówka, wracamy do samochodu. Wszystkiego przeszliśmy może z pięć kilometrów, a zajęło nam to pięć godzin. Tu chwilę się posiedziało, tam powspinało, tu zrobiło przerwę, tam wlazło na skałkę, tu fotka a tu pieniek i jakoś czas zleciał. Takie spacery, choć bez spektakularnych zdobyczy, naprawdę lubimy. Dodając do tego fajne towarzystwo więcej nie trzeba.

Ps. P. Z. J. O. - dzięki za wycieczkę :-)



















     Dla chcących zobaczyć coś więcej w okolicy kilka fotek być może na zachętę by kiedyś tu zawitać:

- Grota Łokietka




- Jaskinia Ciemna


- Kaplica "Na wodzie"



- Zamek w Ojcowie (jakieś stare zdjęcie, skanowane w ubiegłym stuleciu)


- Zamek Pieskowa Skała




- Maczuga Herkulesa



     O wszystkich tych miejscach można poczytać na stronie Ojcowskiego Parku Narodowego a każde z nich zasługuje na osobny wpis. Oczywiście nie są to wszystkie atrakcje okolicy, bo jest ich tu bez liku. Te wymienione należą do najpopularniejszych. Zachęcamy do odkrywania, pieszo lub rowerowo bo Jura świetnie się do tego nadaje.