niedziela, 29 marca 2015

Będzin - wiosenny spacer

    Jak mówi przysłowie, w marcu jak w garncu. U nas objawia się to tym że gdy mamy czas to nie ma pogody, zaś gdy ta sprzyja to inne obowiązki nas wstrzymują. Ostatni okres mamy więc trochę słabszy wyjazdowo. Żeby jakąś ciągłość na blogu zachować trzeba zerknąć do archiwum (dlatego pokazane fotki pochodzą z kilku wizyt). Jeśli mamy być chronologicznie w klimatach wiosennych to zaproponujemy krótką, wiosenną wycieczkę z przed roku. Zapraszamy do Będzina.


     Miasto, niemal na pewno wszystkim kojarzy się z miejscowym zamkiem. Nie da się ukryć że jest to główna jego atrakcja. Z podstawowych o nim informacji wspomnę jedynie że zaliczany jest on do Szlaku Orlich Gniazd, a najnowsze badania wykazały iż pierwsze umocnienia powstały tutaj już na przełomie IX i X wieku. Pierwotnie był tu drewniany gród obronny, który za sprawą Kazimierza Wielkiego zamieniono w murowany. Z samą postacią króla wiąże się zresztą, mało prawdopodobna choć ciekawa, przypowieść o nazwie miasta. Rzekł on ponoć przybywając w to miejsce "Tu będziem my, tam będziem czeladź" pokazując w kierunku zachodnim miejsce ulokowania służby. Od tej pory zamek nazwano Będzinem a sąsiednią okolicę Czeladzią. Wiadomo że przez lata zamek miał wiele perypetii. Swego czasu pojawił się tu nawet podążający na odsiecz Wiedniowi król Jan III Sobieski. Zamek kilkukrotnie podupadał i był odbudowywany. Obecny jego kształt zawdzięczamy tej z 1952 roku. Siedzibę swoją ma tu Muzeum Zagłębia a w samym zamku oglądać można między innymi bogatą kolekcję dawnej broni czy dowiedzieć się nieco o historii miasta.








     W zamkowych podziemiach znajduje się niewielka karczma rycerska, jednak ze względów ochrony konserwatorskiej nie można w niej używać gazu więc oferta gastronomiczna jest bardzo skromna i tylko z mikrofali. Za dodatkową opłatą można wejść na zamkową wieżę widokową. Tuż przy zamku jest nieduży, darmowy parking. Dniem w którym miejsce można zwiedzić bez kupna biletów jest wtorek.



   
      W otoczeniu zamku odbywają się niekiedy różne imprezy, zwykle tematycznie z nim związane i trzeba stwierdzić że jest to fajna okazja by akurat wtedy tu zawitać. Rycerze, giermkowie, pamiątki "z epoki" robią dość fajny klimat i jakoś tak weselej się wtedy robi.





     Zamek sam w sobie może stanowić cel wycieczki jednak zachęcam by nieco ją rozszerzyć, bo jest kilka miejsc wartych odwiedzenia bezpośrednio w okolicy. Takich zarówno na pogodę i trochę gorszą aurę, z uwzględnieniem dzieci czy też bez nich.
     W wersji spacerowej na pewno warto przejść się na zrewitalizowane ostatnio wzgórze zamkowe. W pobliskim parku znajdziemy między innymi zrekonstruowane półziemianki, odbudowane fragmenty wału obronnego czy kilkanaście miejsc odpoczynku zwanych "magicznymi". Nieco w dole trafimy na zniszczony cmentarz żydowski co nie bez znaczenia jest dla tego miejsca. Spacerując alejkami dotrzemy między innymi do ciekawego placu zabaw. Co to znaczy dla dzieciaków nie trzeba chyba tłumaczyć. Można tu zrobić przerwę by nabrać sił na dalsze atrakcje (nieco więcej o placu zabaw pisałem tutaj).











     Będąc tutaj warto pokusić się o zwiedzenie będzińskich podziemi, które to po niezbędnych pracach konserwatorskich zostały udostępnione do zwiedzania z końcem 2013 roku. Jest to nieduża sieć tuneli, przekopana w trakcie II Wojny Światowej we wzgórzu zamkowym. W naszym wypadku, właśnie to miejsce było celem wycieczki. Podziemia zwiedzamy po wcześniejszym, telefonicznym ustaleniu konkretnej godziny wejścia, zwykle w grupach, których wielkość zależy od ilości umówionych chętnych. Wszyscy dostają kaski, biletów wstępu nie ma. Po podziemiach oprowadza przewodnik racząc ciekawostkami z tego obiektu. Pobyt tam choć niedługi to powinien spodobać się każdemu.








     Jeśli odwiedziliście wszystkie wymienione wcześniej miejsca i zostało wam trochę czasu to można jeszcze udać się do równie wiekowego jak zamek kościoła Świętej Trójcy w Będzinie, który cały czas widzicie będąc w tej okolicy. W formie spacerowej z pewnością warto przejść się obok by dostrzec zalety tego miejsca. Nasz, opisywany spacer w zasadzie na tym się kończy, ale gdyby komuś było mało to jest tu jeszcze sporo do oglądania.



     O czym nie można zapomnieć? Z pewnością o wzniesionym w początkach XVIII wieku barokowo-klasycystycznym Pałacu Mieroszewskich w którym mieści się filia Muzeum Zagłębia. Znajdziemy tu w formie wystawy stałej ekspozycję Wnętrza Stylowe XVIII-XIX wieku i wystawy czasowe, malarstwo, kostiumy itp. Dodatkowo zabytkowy park, niewielki i wymagający odnowienia ale dość przy tym urokliwy, w sam raz dla tych, którzy jeszcze się nie nachodzili.




     Żeby już "w miarę" wyczerpać temat okolicy to możemy udać się jeszcze w kierunku centrum by tam zerknąć na resztki murów miejskich czy też dom modlitwy Mizarchi (synagogę) który przez lata wykorzystywany był jako magazyn węgla. Jeśli do tego dodać Teatr Dzieci Zagłębia to czasu na odwiedzenie wszystkich miejsc z pewnością zabraknie. 
     Jak widać ilość i rodzaj atrakcji pozwalają zaplanować wizytę dość dowolnie pod siebie. Przy ładnej pogodzie całkiem spacerowo, przy tej brzydszej wyłącznie we wnętrzach. Jeśli miasto kogoś zaciekawi, a nie uda się zobaczyć wszystkiego nic nie stoi na przeszkodzie by Będzin odwiedzić ponownie. 

     Większość namiarów na opisane obiekty (zamek, muzea, podziemia, dom modlitwy ...) wraz z cenami, godzinami i sposobami zwiedzania znajdziemy pod linkiem:
Muzeum Zagłębia
     Jeśli interesuje kogoś historia kościoła to po nieco więcej można zerknąć na:
Kościół Świętej Trójcy w Będzinie







środa, 11 marca 2015

Auschwitz - piekło na ziemi

     Miejsce znane w świecie, razem z Wieliczką najliczniej odwiedzane w Polsce. Miejsce o którym pod żadnym pozorem nie można zapomnieć. Piekło na ziemi, bo tak się o nim mówi. Ogólną wiedzę posiada każdy, zachęcam by nieco ją zgłębić. Rozpisywał się nie będę, zbyt trudny to temat. 

     Poniżej trochę zdjęć by zaznaczyć fakt obecności, niektóre aktualne, część       z przed 9 lat. 































     Miejsce które każdy odwiedzić powinien, obok którego nie można przejść obojętnie. To właśnie pamięć o naszej historii kształtuje nas w przyszłości. Nie zapominajmy, świat nie zawsze jest kolorowy.


--------------------------------------------


      Informacje praktyczne, które mogą się przydać planującym odwiedziny.

      Za wstęp do muzeum nie pobierana jest żadna opłata. Zwiedzać można w następujące sposoby:
- zwiedzanie indywidualne. Pobieramy w kasie darmowy bilet i wchodzimy na teren obozu. Taka forma obowiązuje ponoć przy wczesnym wejściu (przed 10:00) ale sądzę że później też do zrealizowania.
- zwiedzanie indywidualne z przewodnikiem. Praktykowana ze względu na duży ruch od godziny 10:00 w tak zwanych turach. Kupujemy bilet a właściwie opłatę przewodnika, dostajemy do tego słuchawki i czekamy na swoją kolej. Grupy tworzone na bieżąco, maksymalnie 30 osobowe. Czas oczekiwania może być trochę dłuższy jeśli wybieramy zwiedzanie w innym języku. Godziny wyjścia poszczególnych grup dostępne na stronie.
- zwiedzanie grupowe. Grupy wcześniej zorganizowane. Podobnie jak wyżej z tym że ktoś to ogarnia za nas odpowiednio wcześniej. 
     Po zwiedzeniu obozu Auschwitz I darmowym autobusem przejeżdżamy do obozu Auschwitz II Birkenau. Tam z tym samym przewodnikiem, już bez słuchawek kontynuujemy dalej. Całość zajmuje od 3,5 do 4 godzin przy czym są też opcje wyraźnie dłuższe.

     Osobiście korzystałem z dwóch pierwszych opcji zwiedzania i obie mają zalety oraz wady. Indywidualnie zaglądamy w zdecydowanie więcej miejsc niż z przewodnikiem który jest ograniczony czasowo. Idąc z nim usłyszymy wiele ciekawych faktów o których nie mieliśmy pojęcia i zawsze możemy o coś dopytać. Naszemu przewodnikowi coś bardzo się spieszyło, trochę się powtarzał i sporo obiektów minęliśmy ale całość zajęła nam raptem trzy godziny. Gdy byliśmy sami zeszło sześć. Jeśli miałbym coś zasugerować to najwłaściwsza wydaje się opcja zwiedzania indywidualnego poparta wcześniejszym, dokładnym zapoznaniem się z tematem. W niektórych obiektach obowiązuje zakaz używania lampy błyskowej a w części całkowity zakaz fotografowania do którego nie wszyscy się stosują. Nie pamiętam czy te dziewięć lat temu też obowiązywał ale zdjęcia takie mamy.
     
Na końcu link, warto kliknąć by poznać liczby, ramy czasowe i całą resztę znacznie dokładniej.

http://auschwitz.org/