poniedziałek, 29 września 2014

Zakończenie lata

     Zakończenie lata, podobnie jak w roku ubiegłym upłynęło nam przy ognisku/grillu. W zasadzie normalna sprawa, jednak ze względu na miejsce można pokusić się o niewielki wpis.


     Całość odbywa się w Centrum Sportów Letnich i Wodnych w Parku Zielona, podległym CSiR w Dąbrowie Górniczej. Tak się składa że jesteśmy tu w większym gronie. My spotykamy się ze znajomymi, dzieci w tym czasie mogą się wyszaleć. W miejscu tym można skorzystać z udostępnianej wiaty grillowo-ogniskowej, co oczywiście czynimy ze smakiem, powspinać po ściance, zagrać w piłkę siatkową, czy pojeździć po skateparku. Istnieje również możliwość wypożyczenia kajaków i riksz, jednak o szczegóły trzeba by pytać już na miejscu. Dodatkową atrakcją dla dzieci jest  przejażdżka meleksem po parku.






     Dla osób które mają tu nieco dalej, może tych atrakcji być trochę mało by specjalnie jechać w to miejsce, jednak wizytę można poszerzyć o okolicę i całkiem fajnie spędzić trochę czasu. Świetnie sprawdzi się w opcji z rowerem czy rolkami, ale i spacerowicze nie będą zawiedzeni. Przede wszystkim chwilkę można spędzić w parku, który jest najbliżej, a trafić tu można na fontannę, plac zabaw, jeziorko i jakąś małą gastronomię (park nieco zaniedbany, przydało by się odświeżenie). Udając się nieco dalej dotrzemy do zbiornika Pogoria III, a tam już czeka zdecydowanie bogatsza oferta gastronomiczna. Jest też plaża, nieduży plac zabaw, molo, rowerki wodne itp. W wersji z rowerami warto też odwiedzić pozostałe zbiorniki (Pogoria I, II i IV). Poniżej kilka fotek na zachętę.









Dla ciekawych





piątek, 26 września 2014

Chorzów i Katowice - piknik razy trzy

     W zasadzie można by z tego zrobić trzy osobne wpisy, ale odbyło się to wszystko w tej samej okolicy i na przestrzeni 24 godzin więc połączone zostały w całość

     Ostatnimi czasy jakoś tak częściej jesteśmy w Katowicach choć właściwie przy okazji tego wpisu to więcej czasu spędziliśmy w Parku Śląskim, który przecież znajduje się w Chorzowie. Jakoś tak już mam, że dość łatwo łączę te dwa miasta. Niech będzie tak że faktycznie bywamy w Katowicach, ale akurat weekend wypadł nam bardziej w Chorzowie :)
     Tak więc pojawiliśmy się tam w krótkim odstępie czasu na trzech imprezach i w zasadzie wszędzie nam się podobało. Zaczęło się wszystko sobotniego wieczora, gdy wracając z rodzinnego spotkania wpadliśmy na odbywający się w rosarium EFS Festiwal. Jak można przeczytać .....

     "Impreza ma za zadanie przedstawić i zaszczepić uczestnikom najważniejsze wartości Europejskiego Funduszu Społecznego, jakim są integracja, aktywizacja, edukacja, równość szans oraz koncentrowanie się na potencjalne, możliwościach i różnorodności ludzi, bez względu na miejsca zamieszkania, pochodzenie, wiek, czy niepełnosprawność."

     Przyjechaliśmy dość późno i nie wszystko udało nam się zobaczyć. Dzieciaki pobawiły się dużymi "klockami" i spróbowały trochę fizyki. Zabawy z wikliną, farbami czy kartonami już się zwijały i tylko mogliśmy oglądać ich efekty. Impreza bardzo fajna, ciekawie zorganizowane strefy, angażujące dzieci wraz z rodzicami do działania, spokojnie można polecić znajomym. Całość zakończona występami muzycznymi, które ściągnęły dość pokaźną liczbę fanów w to miejsce.






     Na niedzielę również zaplanowaliśmy wizytę w Parku Śląskim, jednak zanim tam dotarliśmy zatrzymaliśmy się w Katowicach na znanym nam już Przystanku Śniadanie. Bardzo nam odpowiada klimat tego miejsca i chętnie tam zaglądamy. Tym razem sporo czasu spędziliśmy przy stole Fabryki Kultury tworząc między innymi kolorowe kokardy, czy wzajemnie trochę się malując. Na "pchlim targu" kupiliśmy matrioszkę i oczywiście zjedliśmy małe co nieco. Takim mieszczuchom jak my, sporą przyjemność sprawia możliwość poleżenia na kocu w centrum miasta.





     Po smacznym śniadaniu pojechaliśmy jeszcze na 16 Piknik Olimpijski, odbywający się na dużej łące Parku Śląskiego. Przeglądając odpowiednio wcześniej program zaskoczyła mnie liczba stref czyli:
- armwrestling,
- badminton,
- bocce,
- biathlon,
- dzieci (świat 1000 uśmiechów),
- jeździectwo,
- judo,
- kolarstwo,
- lekkoatletyka,
- łucznictwo,
- nadzieje olimpijskie,
- piłka nożna,
- skoki narciarskie,
- strefa idei olimpijskiej,
- strefa seniora,
- strzelectwo,
- szachy,
- tenis,
- wioślarstwo,
- zapasy,
a każda z wymienionych wyżej oferowała kilka różnych atrakcji. Ich ilość była ogromna i nie sposób było wszystkiego obejrzeć. Dzieci mogły brać udział w niezliczonej liczbie konkursów, gier i zabaw co trzeba przyznać cieszyło się sporą popularnością. Za wszystko nagradzane były dyplomami i drobnymi upominkami. Przy dość sporej frekwencji trochę trzeba było poczekać w kolejkach, ale inaczej się chyba nie dało tego zorganizować. Impreza naprawdę przednia, której nie daliśmy rady ogarnąć w całości. Jeżeli któraś z kolejnych edycji pojawi się w okolicy to chętnie się wybierzemy ponownie.








     Podsumowując należy napisać że całkiem fajnie to wszystko wyszło. Trzy imprezy plenerowe, a żadna z nich nie nastawiona na konsumpcyjne podejście do klienta. Przeważała zabawa, uśmiech i rodzina. Ludzie nastawieni do siebie życzliwie i chętni do pomocy. Oby więcej takich wydarzeń.

Na koniec kilka linków nieco więcej wyjaśniających:
EFS Festiwal
Przystanek Śniadanie
16 Piknik Olimpijski

poniedziałek, 15 września 2014

Red Bull 111 MEGAWATT - impreza w kopalni.

      Pojawił się tu wcześniej wpis o imprezie motoryzacyjnej i nie inaczej będzie tym razem. Sam niewiele mam wspólnego z takim sportem (bynajmniej na razie) ale jeżeli jest możliwość zobaczyć coś, czego jeszcze nie miałem okazji widzieć, to zawsze jestem chętny. Znajomy zaproponował pewien wypad, więc z okazji tej skorzystałem o czym można przekonać się poniżej.


      W dniach 6-7 września po raz pierwszy w Polsce zorganizowane zostały zawody hard enduro. Odbyły się one w kopalni odkrywkowej w Bełchatowie, a za ich organizację odpowiedzialny był Red Bull. Całość została nazwana Red Bull 111 MEGAWATT i zgromadziła ponad 400 startujących zawodników z wielokrotnym mistrzem Tadeuszem Błażusiakiem na czele. Zawodnicy ścigali się na trzykrotnie przejeżdżanej 15 km trasie, którą ostatecznie ukończyło raptem 22 z nich. Podobno było trudno, ale jak zwykle w takiej sytuacji najważniejsza jest dobra zabawa. Zawody pomimo swego profesjonalnego charakteru dostępne były dla amatorów, stąd też pewnie taki wynik. Było trochę kurzu, hałasu, piwa i fajnych ludzi. Red Bull specjalizuje się w widowiskowych, ekstremalnych imprezach i trzeba przyznać że tak było i w tym wypadku. Zawody dobrze rokują na przyszłość, a patrząc po ilości kibiców oraz startujących warto ten pomysł kontynuować. 
     




















     Jechać na takie zawody z dziećmi zbytnio nie ma sensu. Dla nich wiele ciekawych rzeczy raczej nie będzie, nawet gastronomia wydaje się być zbyt skromna pod ich względem. Z drugiej jednak strony, część zawodników zaczyna swą przygodę z motorem już w wieku 7-9 lat i dlatego nie powinna dziwić obecność kilku letnich chłopaków z wypiekami śledzących rywalizację. Bardzo fajnie klimat imprezy oddaje oficjalny filmik



Link, gdyby kogoś zainteresowało nieco więcej z oficjalnego źródła: