sobota, 18 kwietnia 2015

Ojców - spacer

     Przeczytałem ostatnio pewien artykuł o tym jak mało czasu dzieciaki bywają na spacerze czy na podwórku i się przeraziłem, jak to jest możliwe. Albo żyję w innym świecie, albo czegoś nie rozumiem bo informacja o ilości dzieci, które w ciągu ostatniego roku nie były na spacerze wydaje mi się absurdalna. Co prawda dotyczy on Wielkiej Brytania ale kto wie czy u nas nie będzie podobnie. Nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić, dlatego w ramach naprawy świata jedna z naszych propozycji na spacer.
     
     Jeśli chcemy gdzieś połazić, niezbyt forsownie a z ciekawymi widokami czy w atrakcyjnym terenie to w sposób dość automatyczny wybieramy Jurę Krakowsko-Częstochowską. Nie inaczej było tym razem więc pojawiliśmy się w Ojcowie. Miejsce dość chyba wszystkim znane, z wieloma atrakcjami które trzeba zobaczyć i pewnie przez wielu lubiane co widać zwłaszcza w weekendy. Ten, niejako jeszcze przedsezonowy nawet nie był tak tłoczny, choć o miejsce w knajpie nie było łatwo. Jak wspomniałem wcześniej, wypad był spacerowy więc atrakcje pomijaliśmy i taka też jest relacja. 
     Zaczynamy wędrówkę na parkingu w Czajowicach. Dlaczego tak? Ano dlatego, że nie zdarzyło się jeszcze żeby brakło tam miejsca i dlatego że od razu wchodzimy na teren Ojcowskiego Parku Narodowego. Od tej strony jest tylko z 400 m do Groty Łokietka i dla chcących ją odwiedzić jest to spore ułatwienie. My, choć nie jest ona jeszcze dostępna do zwiedzania (otwarta od 22 kwietnia do 26 października) to oczywiście pod nią podchodzimy. Stąd, niebieskim szlakiem poprzez Ciasne Skałki idziemy w dół do Bramy Krakowskiej i źródełka Miłości. Chwila przerwy, oglądanie biegaczy (zawody) i dalej połączonymi szlakami w kierunku Ojcowa. Co ciekawe prowadzi tedy też wspomniany ostatnio szlak Via Regia. Mijając stawy rybne docieramy do wylotu Doliny Sąspowskiej gdzie robimy przerwę na obiad. Jest tu kilka knajpek, budki z pamiątkami i sporo osób. Na dzisiaj tyle, dalej nie idziemy. Posileni, czarnym szlakiem, nie omijając punktu widokowego Jonaszówka, wracamy do samochodu. Wszystkiego przeszliśmy może z pięć kilometrów, a zajęło nam to pięć godzin. Tu chwilę się posiedziało, tam powspinało, tu zrobiło przerwę, tam wlazło na skałkę, tu fotka a tu pieniek i jakoś czas zleciał. Takie spacery, choć bez spektakularnych zdobyczy, naprawdę lubimy. Dodając do tego fajne towarzystwo więcej nie trzeba.

Ps. P. Z. J. O. - dzięki za wycieczkę :-)



















     Dla chcących zobaczyć coś więcej w okolicy kilka fotek być może na zachętę by kiedyś tu zawitać:

- Grota Łokietka




- Jaskinia Ciemna


- Kaplica "Na wodzie"



- Zamek w Ojcowie (jakieś stare zdjęcie, skanowane w ubiegłym stuleciu)


- Zamek Pieskowa Skała




- Maczuga Herkulesa



     O wszystkich tych miejscach można poczytać na stronie Ojcowskiego Parku Narodowego a każde z nich zasługuje na osobny wpis. Oczywiście nie są to wszystkie atrakcje okolicy, bo jest ich tu bez liku. Te wymienione należą do najpopularniejszych. Zachęcamy do odkrywania, pieszo lub rowerowo bo Jura świetnie się do tego nadaje.




1 komentarz: