środa, 25 czerwca 2014

Zakopane na niepogodę - niby dłuższy weekend.

     Mocno się zastanawiałem jak ugryźć temat ostatniego weekendu. Potraktować go jako zwykłą relację i tak zakończyć, czy może napisać o atrakcjach odwiedzonej okolicy i na tym się skupić. Wyszła z tego taka hybryda, dość rozwleczona a jednocześnie nie wyczerpująca tematu. Gdyby byli chętni to śmiało można dopisać swoje miejsca czy uwagi. Na pewno przydadzą się na przyszłość.

     Dłuższy weekend czerwcowy wypadł nam tym razem w zaprzyjaźnionym domu w Bustryku. Wyjazd zorganizowany w większej grupie, w miejsce dobrze nam znane. Główne cele do obejrzenia oczywiście w Tatrach, tak by cały czas, powoli zaszczepić dzieciom miłość do gór. Wątpliwa pogoda i praca nieco pokrzyżowały plany, jednak co nieco udało się zobaczyć. Generalnie w góry zaliczyliśmy jedno, nieduże wyjście i trochę się pokręciliśmy po Zakopanem. Można było więcej, ale jakoś tak nam wyszło tego niewiele.

     Każdy dzień zaczynał się od spojrzenia za okno i sprawdzenia aktualnej prognozy. Ten akurat rano zapowiadał się bardzo przyzwoicie i pozwalał na krótkie wyjście gdzieś na szlak, ewentualne opady miały pojawić się około godziny 16. Wybór padł więc na Halę Kondratową i mieszczące się tam schronisko. Szlak zaczyna się w Kuźnicach i stąd też ruszamy (dla porządku dodam że nie da się tu dojechać samochodem). Jest to dość krótki spacer, w sumie 7 km w obie strony i jakieś 320 m przewyższenia. Po drodze mijamy między innymi Pustelnię Brata Alberta wraz z klasztorem Albertynek oraz hotel PTTK na Kalatówkach. O ile pierwszy obiekt warto zobaczyć to drugi zawsze omijam. Dłuższą przerwę można w tym wypadku zrobić przy schronisku na Hali Kondratowej. Trasa nie przedstawia żadnych trudności i jest bardzo dobra na pierwsze wyjście z dziećmi. Dość krótka i pozwalająca coś tam po drodze zobaczyć, chociaż wg mnie taka mało górska.








      Popołudnie sprawia miłą niespodziankę i zamiast spodziewanego deszczu widzimy słońce co pozwala trochę pokręcić się po mieście i odwiedzić jeden z niedawno powstałych placów zabaw. Wybieramy ten zbudowany na Dolnej Równi Krupowej. Na pierwszy rzut oka zwraca uwagę solidna drewniana konstrukcja, rurowe zjeżdżalnie i nawierzchnia placu, którą jest sztuczna trawa (jak na orlikach). Plac nie jest olbrzymi, ale też nie można o nim powiedzieć że jest mały. Jest trochę zieleni, ławki, huśtawki, piaskownica, część dla młodszych dzieciaków i główna atrakcja zwana podobno "domem pijanego Gargamela" Przeznaczona ona jest dla dzieci w wieku 7-13 lat i twierdzę że nie jest to przesada.O ile 5 latek jeszcze sobie poradzi to młodszym zdecydowanie odradzam. Tzn też sobie poradzą, ale konstrukcja jest dość wysoka i nie ma w tym wypadku mowy o rodzicielskiej asekuracji z dołu, a jest skąd spaść. Oprócz wspomnianych atrakcji jest tu również toaleta, niestety płatna co sprawia że wielu rodziców wychodzi z dziećmi po prostu poza teren placu. Generalnie, na nas i na dzieciach również, plac wywarł spore wrażenie, a smaczku niewątpliwie dodaje bardzo ładna panorama widziana z jego terenu.








     Kolejny dzień zaczynamy również od spojrzenia za okno i od razu wiadomo że wiele to my dzisiaj nie zrobimy. Prognozy potwierdzają obserwację i w sumie zniechęcają do wyjścia, które wypada nam w końcu dość późno. Przy takiej pogodzie zaglądamy między innymi do Domu Do Góry Nogami i na salę zabaw. Dom odwiedzamy po raz pierwszy i faktycznie błędnik trochę w nim szaleje, co widać również po reszcie odwiedzających. Bardziej jest to zasługa jego pochylenia niż zamiana góry z dołem, ale efekt przynosi zamierzony. Pobyt tutaj jest dość krótki, a przed nami parę rzeczy do zrobienia. Standardowo, chociaż raz podczas każdego pobytu zaliczamy dłuższy spacer po Krupówkach, z oglądaniem wszelkiej maści kuglarzy, czarodziei, muzyków, malarzy, przebierańców, straganów itp atrakcji. Po zapoznaniu się z aktualnie panującymi odpustowymi trendami zaliczamy jeszcze salę zabaw. Mieści się ona przy C.H.Szymonek i pozwala się wyszaleć dzieciakom podczas niepogody. Nie ma tu tłumów, jest małpi gaj, basen z kulkami, kącik malucha, dmuchana skocznia, pistolety na piłki, sporo zabawek i jest przede wszystkim gdzie postawić auto. Niejako przy okazji można zrobić zakupy, bo jest tu chyba najlepiej zaopatrzony sklep w Zakopanem. Przygotowani byliśmy jeszcze na odwiedziny w miejscowym aquaparku, jednak czas nie bardzo nam już  na to pozwolił.







    Następny dzień to już dzień powrotu i zaczął się on tak jak poprzedni, niezbyt ciekawą pogodą i nie przewidywał wobec tego żadnego wypadu. Dzieciaki pobawiły się jeszcze trochę wszystkie razem, podczas gdy rodzice pakowali cały majdan. Wcześniejszy powrót pozwolił uniknąć korków i to jest chyba największy pozytyw tego dnia.


----------------------------------


     Głównym czynnikiem wpływającym na poszczególne wyjścia była pogoda, niestety bardzo niepewna i co z tym związane nie pozwalająca na jakieś długie wypady. W sytuacji pobytu z dziećmi raczej wykluczająca długie wyjścia w teren. Czasami pojawiają się pytania co robić w takiej sytuacji i mniej więcej o tym będzie dalsza część wpisu. Co można znaleźć tu ciekawego i jak zorganizować czas na wypadek kiepskiej pogody lub gdy ktoś nie jest miłośnikiem górskich wędrówek. W sieci znajdzie się pewnie sporo poradników na ten temat i warto je przejrzeć, tutaj taka niewielka część miejsc które poznaliśmy osobiście (lub na to czekają) i coś tam możemy o nich powiedzieć.

     Na pierwszy ogień niech idą Krupówki i ich bezpośrednie sąsiedztwo. O ile deptak każdemu jest znany to jego otoczenie już niekoniecznie. Warto zejść nieco w bok, czasem nawet tego nie trzeba robić, by zobaczyć jedno z niżej wymienionych miejsc
dom do góry nogami - wspomniany powyżej, można odwiedzić jeśli nie było się wcześniej w takim miejscu. Bardzo mały, ale z zadania swego się wywiązuje. Cenowo dość sporo jak na parę minut atrakcji, ale wiadomo że w takim miejscu taniej nie będzie.


muzeum misiów - tu akurat nie byliśmy, znajomi nawet chwalili więc pewnie kiedyś zajrzymy.
nawiedzony dom - też nie zaglądaliśmy, w sumie nawet niewiele można znaleźć na ten temat w sieci, zdecydowanie nie dla dzieci. Miejsce chyba nowe bo jakoś wcześniej go nie zauważyliśmy.
alpinarium - jest to najmniejszy ogród botaniczny w Polsce i jeżeli ktoś chce się zapoznać z tatrzańską roślinnością bez wychodzenia w góry może to zrobić w tym miejscu..
Muzeum Tatrzańskie - gmach główny położony przy samych Krupówkach, kilka oddziałów rozrzuconych po całym mieście, ekspozycje stałe i czasowe, spora różnorodność. Warto zapoznać się z ofertą.
cmentarz na Pęksowym Brzysku - nieduży, zabytkowy cmentarz na którym leżą prochy zasłużonych dla miasta. Świeczkę można zapalić m.in. dla Witkacego, Makuszyńskiego, Orkana, Przerwy-Tetmajera, Witkiewicza i wielu innych. Przy cmentarzu stoi najstarszy drewniany kościół w Zakopanem. Wstęp darmowy (dobrowolna wpłata na konserwację i renowację). W naszym odczuciu pozycja obowiązkowa.





park miejski - niedawno zrewitalizowany, pozwala na odpoczynek od zgiełku przeludnionych Krupówek. To tutaj znajduje się jeden z niedawno otwartych placów zabaw, miejsce do odwiedzenia z dziećmi. Nieco więcej o placu można znaleźć tutaj i .....(ktoś ostatnio opisywał ten plac, ale jakoś nie mogę odnaleźć kto, dajcie znać to wkleimy linka)
-  rówień krupowa - wielka łąka w centrum miasta na której położony jest m.in. plac zabaw o którym wspomniano wcześniej. Dzieciom pozwoli się wyszaleć a rodzicom odpocząć.

     Będąc w okolicy Krupówek z obowiązku muszę napisać również o Gubałówce czyli sporej  górce (1126 m.n.p.pm) na którą można wjechać kolejką. Do jej zalet zaliczmy wspaniałą panoramę oglądaną z jej zbocza, do wad chyba całą resztę. Punkt obowiązkowy 99,9% turystów tu będących, nastawiony na przetrzebienie naszych portfeli. Oprócz wszelkiej maści odpustowych straganów można tu pojeździć chwilę konikami lub zjechać torem saneczkowym. Oczywiście można również co nieco zjeść, wypić, poopalać się i "pospacerować".





     Kolejną, liczną grupę atrakcji na wypadek niepogody stanowią okoliczne baseny termalne. Jedne bliżej, inne nieco dalej, wszystkie jednak w akceptowalnej odległości na popołudniowy wypad. Obiekty dla tych z nieco grubszym portfelem bo ceny nie należą do najniższych. Warto zerknąć na odpowiednie strony bo można trafić na jakąś promocję:
Termy Białka  w Białce Tatrzańskiej,
Termy Bukowina  w Bukowinie Tatrzańskiej,
Termy Szaflary w Szaflarach,
Aqua Park Zakopane w Zakopanem.
      Powyższe kompleksy są basenami całorocznymi, w okolicy można odwiedzić również Kąpielisko Geotermalne na polanie Szymoszkowej (basen otwarty, czynny tylko w sezonie), dodatkowo, dość częstą praktyką podczas pobytu w Zakopanem są wizyty w słowackiej Tatralandii.

     Niemalże żelazną pozycją każdej wycieczki jest wizyta pod miejscowymi skoczniami. Nadzór nad nimi sprawuje Centralny Ośrodek Sportu, udostępnione są do zwiedzania i można je potraktować jako taką ciekawostkę, która pewnie wielu wyda się atrakcyjna. Nieco więcej o nich można poczytać np. tutaj.



     Kolejne miejsce, którego może nie każdy się tutaj spodziewa a z pewnością warto się nim zainteresować jest Teatr Witkacego. Klimatyczne miejsce może być ciekawą alternatywą na spędzenie wieczoru, raczej dla miłośników sztuki tak przedstawianej.

     Nie wszystkie pensjonaty, hotele czy kwatery posiadają jakiś wydzielony pokój zabaw dla dzieci i podczas niepogody najzwyczajniej w świecie pociechy mogą się nudzić. Wyjściem z tej sytuacji jest odwiedzenie sali zabaw. W Zakopanem znamy jedną, a zwie się ona Małpi Gaj, parę słów o niej można było przeczytać już wcześniej.

     Wiele ciekawych obiektów można znaleźć na szlaku zabytków architektury drewnianej województwa małopolskiego. W samym Zakopanym są to m.in.
- kościół Św. Klemensa (obecnie Matki Boskiej Częstochowskiej) wspomniany wcześniej, położóny tuż obok cmentarza na Pęksowym Brzyzku.


- kościół Św. Jana Apostoła i Ewangelisty na Harendzie,
- kaplica Najświętszego Serca Pana Jezusa na Jaszczurówce,




- willa Harenda (Muzeum Biograficzne Jana Kasprowicza),
- willa Atma (Muzeum Karola Szymanowskiego),
- willa Koliba (Muzeum Stylu Zakopiańskiego),
- chata Sabały na Krzeptówkach
a przecież szlak nie ogranicza się tylko do Zakopanego.

     Jak widać możliwości jest tu naprawdę sporo i nie trzeba się ograniczać tylko do Krupówek czy Gubałówki. Niestety często przez ich pryzmat postrzegane jest miasto i zwykle nie są to zbyt pochlebne opinie. Jest tu dużo zgiełku i hałasu, ale jeżeli ktoś chce to z pewnością odnajdzie cichy zakątek. Osobiście, pomimo faktu że wiele nam się tu nie podoba to jednak lubimy Zakopane i chętnie do niego wracamy.









środa, 18 czerwca 2014

Centralne Muzeum Pożarnictwa czyli Industriada w Mysłowicach

     Korzystając z tegorocznej Industriady  postanawiamy udać się do Mysłowic, by odwiedzić mieszczące się tam Centralne Muzeum Pożarnictwa. Powstało ono w 1975 roku i jako ekspozycję stałą wystawia zabytkowy sprzęt gaśniczy. Można tu zobaczyć między innymi samochody pożarnicze, autodrabiny, sikawki konne i ręczne, motopompy, strażackie umundurowanie i wiele innych,  podobnych tematycznie przedmiotów. Oprócz wymienionych prezentowane są również ekspozycje czasowe, w tym momencie np. Katastrofy które zmieniły Polskę i świat czy Ciągle w akcji. 20 lat Państwowej Straży Pożarnej.
     Zasoby muzeum są dość bogate i kompletne ich obejrzenie zajmuje dłuższą chwilę. Największy zbiór prezentowanych eksponatów to sikawki konne i ręczne, gdzie najstarsza sikawka pochodzi z 1717 r. Jest kilkanaście sztuk samochodów różnego przeznaczenia i datowanych na różne okresy, sporo mundurów galowych i bojowych z różnych krajów i podobnie dużo hełmów. Można zobaczyć jak wygląda gaśnica od środka i przyjrzeć się codziennej pracy strażaków pokazanej na fotografiach. Generalnie bardzo ciekawe muzeum dla maluchów, zwłaszcza płci męskiej. 












     Z okazji Industriady zwiedzaniu towarzyszył szereg atrakcji dodatkowych, angażujących dzieci do zabawy. Można było uczestniczyć w gaszeniu pożaru, pobawić się tzw "hydronetką", przejechać zabytkowym wozem, wyjechać drabiną, porysować, zobaczyć improwizowaną akcję ratunkową czy nawet pobiegać za bańkami. 




     Wstęp do muzeum w dniu tym był darmowy, normalnie jest to koszt  4 i 5 zł (w niedzielę wstęp wolny, w poniedziałki nieczynne), a otwarte jest w godzinach 10-16 (w sezonie do 18). Przed muzeum znajduje się duży parking, oraz kompleks sportowy Słupna, gdzie zwykle można coś zjeść czy trafić na dodatkowe atrakcje. W budynku tym znajduje się również Muzeum Miasta Mysłowice które będąc na miejscu można odwiedzić (wstęp płatny osobno).







(zdjęcia z Muzeum Miasta Mysłowice pochodzą z innej wycieczki, nie związanej z tegoroczną Industriadą)


Przydatne linki dla chcących zgłębić temat: