środa, 2 września 2015

Katowice - Śląski Air Show

     Od dłuższego już czasu mieliśmy ochotę pojawić się na jakiejś imprezie w stylu pikniku lotniczego. Nie było to na tyle duże ciśnienie by jechać gdzieś dalej, ale w sytuacji gdy impreza taka pojawiła się w Katowicach postanowiliśmy skorzystać z okazji. Co prawda lekkie wątpliwości były, ale program na sobotnie popołudnie wydał się nam dość atrakcyjny a ceny, choć niezbyt niskie to jednak do przeskoczenia. W ten oto sposób odwiedziliśmy Śląski Air Show.

     Już na początku zaznaczę że był to nasz debiut na takiej imprezie. O ile samo lotnisko Muchowiec znamy, to nie bardzo wiedzieliśmy czego się spodziewać już na miejscu. W zasadzie miały się tu odbywać 5 Rajdowe Mistrzostwa Polski (lotnicze) i szereg pokazów zarówno lotniczych jak i wojskowych. No cóż, postaraliśmy się zobaczyć jak najwięcej a co z tego wyszło widać poniżej.
     Już od samego wejścia błysk w mym oku spowodowała część militarna. Inscenizacje grup historycznych oraz spora ilość sprzętu współcześnie używanego przez naszą armię jednak nie od razu udało się zobaczeć. Dzieciaki bez zawahania pobiegły w kierunku samolotów, bo przecież nie co dzień można podejść do nich tak blisko. Nie podejmę się właściwego nazewnictwa, bo zwyczajnie się nie znam, ale parę okazów przykuwało uwagę. Na pewno największą z nich znany w kraju Antek AN-2 z racji swej historii zwany "Wiedeńczykiem". 

     "Jego wyjątkowość związana jest z pewną dramatyczną historią, która miała miejsce podczas stanu wojennego. Pewnego wiosennego dnia 1982 roku jedna z załóg wykonująca loty treningowo-operacyjne na tym samolocie podjęła decyzję o ucieczce z kraju do Austrii. Po wykonaniu międzylądowania na podkrakowskiej łące oraz zabraniu rodzin samolot wykonał lot na małej wysokości w trudnym górzystym terenie Czechosłowacji i Austrii szczęśliwie lądując na wiedeńskim lotnisku. Po powrocie do kraju nasz samolot zwany odtąd najpierw nieformalnie, a później również oficjalnie „Wiedeńczykiem” nadal wykonywał misje na rzecz wojska, aż do wycofania ze służby latem latem 2012 roku i przekazania go do Muzeum Lotnictwa Polskiego." 

Na pikniku był to jedyny samolot który można było odwiedzić, ale kolejka chętnych skutecznie do tego zniechęcała. 













     W trakcie oglądania samolotów stojących na płycie lotniska, cały czas coś działo się w powietrzu. Spora ilość startów czy lądowań, pokazy akrobacji, przelot klucza Iskier czy też samolotów Mig-29, pokazy szybowcowe oraz ultralekkich śmigłowców, skoki spadochronowe czy też zrzut zaopatrzenia nie pozwalały się nudzić. Na prawdę było co oglądać.















     Gdy już obejrzeliśmy większą część strefy lotniczej, przyszłą pora na tą militarną. Tu wiele rzeczy można było dotknąć, czy też przymierzyć się do różnego rodzaju sprzętów. W części historycznej miłośnicy przybliżali ówczesne fakty pozwalając poczuć klimat tamtych czasów. W części współczesnej dość dokładnie mnożna było zapoznać się z prezentowanymi pojazdami. Generalnie bardzo fajna sprawa dla tych nieco starszych, dzieci nie do końca wiedziały o co chodzi, przy czym nie przeszkadzało im to w świetnej zabawie.
























     Przy natłoku atrakcji musieliśmy zrobić sobie przerwę na ogarnięcie emocji i spodziewałem się że pójdziemy w kierunku dmuchanych zamków czy też trampolin, ale dziewczynom nawet nie było to w głowie. Teraz zaciekawiły je stoiska z "pamiątkami" gdzie oprócz plastikowych pistoletów, samolocików czy też latawcy można było nabyć coś bardziej rzeczywistego. Sporo odzieży patriotycznej, koszulek z ciekawymi wzorami, ubrań z demobilu czy też fragmenty uzbrojenia dawały możliwość zakupu interesujących gadżetów nie rujnując zbytnio budżetu. Do tego wieczorna, dość ciekawa inscenizacja walk wojsk niemieckich z siłami sprzymierzonymi całkiem fajnie zakończyła imprezę. W sumie blisko pięć godzin na miejscu spędziliśmy, więc późniejszy koncert i trochę fajerwerków do szczęścia nam potrzebne już nie były.






     Jak wspomniałem wcześniej nie jesteśmy znawcami tego typu imprez więc nie bardzo wiedzieliśmy czego się spodziewać. Czytając późniejsze opinie (przyznam że w dużym stopniu uzasadnione), głupio jest mi pisać że nam się impreza podobała, ale naprawdę tak było. Mankamentem niewątpliwie była cena biletów i gastronomi wewnątrz imprezy lecz w naszym wypadku dość nieświadomie, ale jakoś sobie z tym poradziliśmy. Niemniej w przyszłym roku chyba mocniej zastanowimy się nad ewentualną wizytą. Na pewno jest to poważniejsza sprawa, do przemyślenia przez organizatorów.


Link do strony wydarzenia:
Śląski Air Show - strona
profil fb - społeczność
AN-2 Wiedeńczyk - fundacja






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz