Ostatnie odwiedziny na wystawie klocków nie były jedynym miejscem w które tego dnia pojechaliśmy. Pogoda zapowiadana była idealna więc plan przewidywał pokręcić się gdzieś w niedalekim plenerze. Nie chcąc spędzać zbyt wiele czasu w samochodzie wybraliśmy miejsca do których łatwo stąd trafić, a później łatwo dotrzeć do domu. Pojawiliśmy się więc najpierw w Chudowie, w okolicach miejscowego zamku, by na koniec zawitać do Mikołowa do Śląskiego Ogrodu Botanicznego.
Chudów, to niewielka miejscowość w pobliżu Gliwic, blisko węzła Sośnica i z racji tej bardzo lubiana przez wszelkiej maści motocyklistów, których w zasadzie można spotkać tu najwięcej. Główną atrakcją jest będący w odbudowie zamek. Jego początki sięgają XVI wieku i jakiś szczególnych jego perypetii nie doszukałem. Odbywają się tu różnego rodzaju imprezy tematyczne i wtedy możliwe jest jego zwiedzanie, zwykle obiekt jest jednak zamknięty. Sam zamek nie powala na kolana, ale otaczająca infrastruktura sprawia że miejsce to można odwiedzić. Oferta gastronomiczna jest zaskakująco bogata. Oprócz oberży i niewielkiego baru trafić można na grilla i inne, szybkie żarcie. Są też stragany z pamiątkami i jakimiś zabawkami. Zależnie od pogody mogą się pojawić dmuchańce (zamki, zjeżdżalnie ...) i przejażdżki konne. Nie można też zapomnieć o Chatce Puchatka oraz labiryncie dla dzieci i dorosłych. Wokół zamku sporo zieleni i miejsca na piknik, trochę najróżniejszych ławek i postacie z legend. Naprawdę fajnie rozwinięta okolica przy w sumie dość niewielkim zamku. W pogodny dzień bez problemu można spędzić nieco dłuższą chwilę i wcale się przy tym nie nudzić.
Śląski Ogród Botaniczny znajduje się w Mikołowie i wspominałem o nim już kiedyś w temacie o placach zabaw. Tym razem krótko przedstawię go jako miejsce które oferuje bardzo fajne tereny spacerowe, w całkiem przyjemnej, zielonej okolicy. Będąc tu nie można ominąć wieży widokowej i właśnie wyżej wymienionego, dużego placu zabaw. Miejsce w sam raz na aktywne spędzenie popołudnia., które dzisiaj przyciągnęło nas odbywającym się tutaj "Dniem Lasu" czyli imprezą o której sami organizatorzy pisali tak
"Jak zwykle przygotowaliśmy wiele atrakcyjnych warsztatów, konkursów i niespodzianek. Będzie ekologicznie i artystycznie, a motywem przewodnim będzie LAS i wszystko, co z nim związane."
Pierwsza atrakcja z której dane nam było skorzystać to niewielki EkoBazar. Małe zakupy, degustacja i marsz do góry. Tam czekało na nas już tych atrakcji nieco więcej. Zaczęło się od szaleństwa na trawie by dłuższą chwilę spędzić przy stołach warsztatowych. Zaliczyliśmy wszystkie, całkiem fajnie się przy tym bawiąc. Udało się zrobić kilka gipsowych gadżetów, lampion i liściowe malowidła, prawie złamać nogę i w końcu powylegiwać się na trawie. Na koniec został jeszcze przeskok na plac zabaw, gdzie właściwie większych szaleństw już nie było. Po tak intensywnym dniu (Lego, Chudów, ŚOB) wracaliśmy do domu z poczuciem dobrze spędzonego, pięknego, jesiennego dnia. Oby więcej takich.
Każde z wymienionych miejsc z pewnością zasługuje na odwiedzenie. Wiadomo, że akurat w ich przypadku dość istotną kwestią jest ta dotycząca pogody i przy tej sprzyjającej jak najbardziej możemy polecić. Zamek i ogród położone są nie tak daleko od siebie i w zasadzie można je połączyć w jedną, nieco dłuższą wycieczkę. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie żeby odwiedzić je osobno i też się przy tym nieźle bawić. Wpis tym razem wiele szczegółów nie wyjaśnia, po te odsyłam do właściwych linków:
- labirynt
- EkoBazar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz