środa, 10 września 2014

Pewne rozmyślania ...

     Od pewnego czasu jakoś tak ucichło na blogu, nie znaczy to że drużyna nigdzie nie bywała.  W zasadzie miały tu pojawiać się miejsca, które warto odwiedzić a nie koniecznie każdy zdaje sobie sprawę że coś takiego, gdzieś w okolicy się znajduje. Blog najzwyczajniej w świecie miał zachęcać do wyjścia z domu i zobaczenia czegoś ciekawego. Wychodząc z takiego założenia chciałem uniknąć nadmiernego "chwalenia się" i np. nie zamieszczać relacji z każdej imprezy chociażby rodzinnej, nawet gdyby odbywała się w ciekawym miejscu. Z drugiej jednak strony pewne wypady były pomijane w relacjach blogowych. Tak też ostatnio się zastanawiałem które wyjścia kwalifikują się do wpisu, a które pominąć? Stanęło na tym, że aby przekonać kogoś do ruszenia się z przed telewizora wystarczy czasem parę fotek. Nie zawsze konieczna jest rozbudowana relacja z mnóstwem linków bo też nie o wszystkim da się tak napisać. Np. uczestnictwo w jakimś festynie, dożynkach itp imprezach może być celem samym w sobie i jako taki również warto o nich wspomnieć, a przecież nie napiszę że akurat występujący zespół jest taki czy inny oraz ile wydali płyt ... Wydaje mi się że w takim wypadku wystarczająca będzie wzmianka że coś takiego ma lub miało miejsce, ewentualnie parę słów o całości i na koniec opinia. Największą zachętą mogą być tu fotki i to one ewentualnie mogą kogoś skłonić do przyszłego uczestnictwa. 
     Takie to mniej więcej były nasze ostatnie weekendy i takie też będą najbliższe wpisy. Nie zawsze w pełnym składzie, bo też nie wszędzie można zabrać dzieci. Czasem jest na to po prostu zbyt późno, a czasem one nie wyrażają zbytniej ochoty. Nam jakoś udaje się to godzić i wtedy pojawiamy się gdzieś bez nich, a co by nie mówić, rodzicom też się niekiedy należy jakiś zastrzyk energii :)




3 komentarze:

  1. wolę oglądać zdjęcia:-) Sama tez wychodzę z założenia, że to najbardziej pryciąga. Relacja z pobytu, owszem, ale obrazy to jest to!

    OdpowiedzUsuń