środa, 16 września 2015

Spacerowo - Śląski Ogród Zoologiczny

     Park Śląski jest miejscem dość dobrze nam znanym i świetnie nadającym się na niedzielny spacer. Bywamy tu kilka razy w roku, choć ZOO odwiedzamy nie za każdym razem. Jako że jest to miejsce bardzo lubiane przez dzieci to ostatnio ponownie tam zawitaliśmy. Informacje ogólne pominę, raz że dość łatwo można je odnaleźć, dwa że już kiedyś miejsce opisywaliśmy. Relacja jest zatem bardziej foto, może kogoś zachęci do odwiedzin?
     Tym razem, zgodnie z obietnicą, zwiedzanie zaczynamy w przeciwnym kierunku niż zalecany. Zwykle idziemy tak jak wszyscy ale potem brakuje nam czasu i trochę ochoty by dokładnie zobaczyć to co na końcu, więc dzisiaj będzie odwrotnie. Pobrana na wejściu mapka znacznie nam to ułatwia, tym bardziej że oznaczenie alejek pozostawia trochę do życzenia. Ze względu na spory upał część zwierząt chowa się w cieniu, niemniej sporą ich ilość mamy przyjemność podziwiać. Jest tu cały przekrój różnego rodzaju ssaków mniejszych i tych nieco większych, ptaków, ryb oraz gadów z przeróżnych stron świata. Niespiesznie, od zagrody do zagrody, od jednego do drugiego pomieszczenia podziwiamy różnorodne okazy. 

Mapa zapożyczona ze strony http://zoo.silesia.pl/
























     Upał okazuje się doskwiera nie tylko zwierzętom. Nam też dostaje się w kość i nawet poustawiane w kilku miejscach kurtyny wodne niewiele dają. Świetny pomysł i równie fajna zabawa dla dzieciaków, ci starsi jednak nie do końca pozwolą sobie na kompletne zmoczenie, a szkoda bo wiele by pomogło. Po zwiedzeniu kilku pawilonów resztkami sił docieramy do niedźwiedzi. Z dzieciństwa pamiętam je jako największą chyba atrakcję, teraz wydają się dość opuszczone, schowane gdzieś na końcu w który mało kto dociera. Zaraz za nimi jest dolina dinozaurów w której chwilę można odpocząć. Ja chętnie bym już skończył, tym bardziej że dalszą część doskonale znamy, dzieciaki jednak nie odpuszczą mieszczącego się tutaj MiniZOO. Cóż pozostaje zrobić. Mijając plac zbaw, sklepik z pamiątkami i kilka wybiegów udajemy się jeszcze tam. Możliwość wydojenia krowy (sztucznej) czy też przebywanie w bezpośredniej bliskości zwierząt domowych sprawia im wielką frajdę więc nie odmawiamy.











     Nam, takie niepełne zwiedzanie zajęło pięć godzin. Jest to chyba dość dobra rekomendacja dla tych którzy twierdzą że niewiele da się tu zobaczyć. Uwzględniając park linowy, labirynt czy też plac zabaw bez problemu zejdzie cały dzień, a przyznać trzeba że atrakcji ciągle przybywa. W lipcu na przykład zamieszkały tu dwie pandy czerwone Ping i Pong, a raptem dwa dni temu na świat przyszła mała żyrafa. Dla nas tym razem hitem okazały się surykatki przy których chyba najwięcej czasu spędziliśmy. Choć cały czas czuć tu ducha minionej epoki to zmiany są zauważalne. Może trudno będzie uzyskać tu ZOO na miarę światowej perełki, jednak ze względu na bliskość będziemy zaglądać. Coś nawet czuję, że jeszcze w tym roku w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym się pojawimy.



Linki dla ciekawskich - ceny, godziny otwarcia, aktualności:
Śląski Ogród Zoologiczny - strona główna
najświeższe wiadomości - profil fb









     




czwartek, 10 września 2015

Spacerowo - Żabie Doły

     Upały mamy już chyba za sobą, niewątpliwie czuć zbliżającą się jesień. Jest to pora niezwykle sprzyjająca spacerom. Dzień już nieco krótszy więc i czasu może być nieco mniej, warto zatem pomyśleć o miejscach nieodległych, w sam raz na popołudniowy wypad czy też małą wycieczkę. Znajdziemy takie wszędzie, a co dla niektórych zaskakujące, również i w sercu aglomeracji coś ciekawego można zobaczyć. 

     Tym razem odwiedziliśmy znajdujący się na granicy Chorzowa, Bytomia i Piekar Śląskich zespół przyrodniczo-krajobrazowy "Żabie Doły". Jest to świetny przykład na to, w jaki sposób przyroda potrafi odebrać to co kiedyś do niej należało. W miejscu tym, zresztą nie tak dawno, na dużą skalę wydobywane były rudy srebra, cynku i ołowiu. Pracowały kopalnie i huty oraz składowano odpady. W chwili obecnej powstałe w wyniku działalności przemysłowej zbiorniki, hałdy i nieużytki uznawane są za jedne z cenniejszych przyrodniczo terenów GOP-u. Ze względu na bogactwo ornitologiczne w roku 1997 utworzono tu zespół przyrodniczo-krajobrazowy "Żabie Doły". Na powierzchni 225 hektarów naliczono blisko 130 gatunków ptaków, głównie wodnych i to one są najbardziej charakterystyczne dla tego miejsca. Oprócz nich występują tu rzadkie owady, gryzonie, płazy, lisy, kuny a nawet sarny i dziki. W miejscu istniejącej w ubiegłym wieku sieci kolei wąskotorowej powstały ścieżki którymi można zwiedzić to urokliwe miejsce, przy czym nie zaszkodzi zejść czasem nieco na bok.










      Spacerując tutaj można spędzić dłuższą chwilę. Zapuszczając się głębiej w zarośla pewnie spotkacie ciekawe okazy czy też poobserwujecie wędkarzy. Można wziąć ze sobą trochę chleba (wiem, nie powinno się tego robić) i pokarmić liczne ptactwo. Choć ludzi bywa nawet sporo to z pewnością nie czuć tutaj miejskiego zgiełku. Taka odskocznia na łono przyrody.



     Jeżeli udało wam się w Żabich Dołach pojawić to warto wstąpić do znajdującej się tuż obok "Doliny Górnika". Jest to niewielki, należący niegdyś do kopalni Barbara park. To tutaj można zakończyć lub rozpocząć całkiem ciekawy spacer. Mamy tu dwa stawy, wielu wędkarzy, restaurację i plac zabaw. Tyle wystarczy by móc się nieco posilić czy też wyszaleć w przypadku dzieciaków. 




     Podsumowując należy napisać że jest to dobra okolica na relaks. Bez wątpienia znajdziecie tutaj spokój i ciszę, można odpocząć i przebywać na świeżym powietrzu. Można pojeździć na rowerze, pobiegać, pochodzić z kijkami czy też zwyczajnie pospacerować. Pewnie każdy znajdzie odpowiednią dla siebie formę spędzenia wolnego czasu, do czego możemy jedynie zachęcić.



Jeśli kogoś interesuje jakie ptaki można zobaczyć w Żabich Dołach to link odsyłający powinien nieco pomóc
Żabie Doły (Wikipedia)







środa, 2 września 2015

Katowice - Śląski Air Show

     Od dłuższego już czasu mieliśmy ochotę pojawić się na jakiejś imprezie w stylu pikniku lotniczego. Nie było to na tyle duże ciśnienie by jechać gdzieś dalej, ale w sytuacji gdy impreza taka pojawiła się w Katowicach postanowiliśmy skorzystać z okazji. Co prawda lekkie wątpliwości były, ale program na sobotnie popołudnie wydał się nam dość atrakcyjny a ceny, choć niezbyt niskie to jednak do przeskoczenia. W ten oto sposób odwiedziliśmy Śląski Air Show.

     Już na początku zaznaczę że był to nasz debiut na takiej imprezie. O ile samo lotnisko Muchowiec znamy, to nie bardzo wiedzieliśmy czego się spodziewać już na miejscu. W zasadzie miały się tu odbywać 5 Rajdowe Mistrzostwa Polski (lotnicze) i szereg pokazów zarówno lotniczych jak i wojskowych. No cóż, postaraliśmy się zobaczyć jak najwięcej a co z tego wyszło widać poniżej.
     Już od samego wejścia błysk w mym oku spowodowała część militarna. Inscenizacje grup historycznych oraz spora ilość sprzętu współcześnie używanego przez naszą armię jednak nie od razu udało się zobaczeć. Dzieciaki bez zawahania pobiegły w kierunku samolotów, bo przecież nie co dzień można podejść do nich tak blisko. Nie podejmę się właściwego nazewnictwa, bo zwyczajnie się nie znam, ale parę okazów przykuwało uwagę. Na pewno największą z nich znany w kraju Antek AN-2 z racji swej historii zwany "Wiedeńczykiem". 

     "Jego wyjątkowość związana jest z pewną dramatyczną historią, która miała miejsce podczas stanu wojennego. Pewnego wiosennego dnia 1982 roku jedna z załóg wykonująca loty treningowo-operacyjne na tym samolocie podjęła decyzję o ucieczce z kraju do Austrii. Po wykonaniu międzylądowania na podkrakowskiej łące oraz zabraniu rodzin samolot wykonał lot na małej wysokości w trudnym górzystym terenie Czechosłowacji i Austrii szczęśliwie lądując na wiedeńskim lotnisku. Po powrocie do kraju nasz samolot zwany odtąd najpierw nieformalnie, a później również oficjalnie „Wiedeńczykiem” nadal wykonywał misje na rzecz wojska, aż do wycofania ze służby latem latem 2012 roku i przekazania go do Muzeum Lotnictwa Polskiego." 

Na pikniku był to jedyny samolot który można było odwiedzić, ale kolejka chętnych skutecznie do tego zniechęcała. 













     W trakcie oglądania samolotów stojących na płycie lotniska, cały czas coś działo się w powietrzu. Spora ilość startów czy lądowań, pokazy akrobacji, przelot klucza Iskier czy też samolotów Mig-29, pokazy szybowcowe oraz ultralekkich śmigłowców, skoki spadochronowe czy też zrzut zaopatrzenia nie pozwalały się nudzić. Na prawdę było co oglądać.















     Gdy już obejrzeliśmy większą część strefy lotniczej, przyszłą pora na tą militarną. Tu wiele rzeczy można było dotknąć, czy też przymierzyć się do różnego rodzaju sprzętów. W części historycznej miłośnicy przybliżali ówczesne fakty pozwalając poczuć klimat tamtych czasów. W części współczesnej dość dokładnie mnożna było zapoznać się z prezentowanymi pojazdami. Generalnie bardzo fajna sprawa dla tych nieco starszych, dzieci nie do końca wiedziały o co chodzi, przy czym nie przeszkadzało im to w świetnej zabawie.
























     Przy natłoku atrakcji musieliśmy zrobić sobie przerwę na ogarnięcie emocji i spodziewałem się że pójdziemy w kierunku dmuchanych zamków czy też trampolin, ale dziewczynom nawet nie było to w głowie. Teraz zaciekawiły je stoiska z "pamiątkami" gdzie oprócz plastikowych pistoletów, samolocików czy też latawcy można było nabyć coś bardziej rzeczywistego. Sporo odzieży patriotycznej, koszulek z ciekawymi wzorami, ubrań z demobilu czy też fragmenty uzbrojenia dawały możliwość zakupu interesujących gadżetów nie rujnując zbytnio budżetu. Do tego wieczorna, dość ciekawa inscenizacja walk wojsk niemieckich z siłami sprzymierzonymi całkiem fajnie zakończyła imprezę. W sumie blisko pięć godzin na miejscu spędziliśmy, więc późniejszy koncert i trochę fajerwerków do szczęścia nam potrzebne już nie były.






     Jak wspomniałem wcześniej nie jesteśmy znawcami tego typu imprez więc nie bardzo wiedzieliśmy czego się spodziewać. Czytając późniejsze opinie (przyznam że w dużym stopniu uzasadnione), głupio jest mi pisać że nam się impreza podobała, ale naprawdę tak było. Mankamentem niewątpliwie była cena biletów i gastronomi wewnątrz imprezy lecz w naszym wypadku dość nieświadomie, ale jakoś sobie z tym poradziliśmy. Niemniej w przyszłym roku chyba mocniej zastanowimy się nad ewentualną wizytą. Na pewno jest to poważniejsza sprawa, do przemyślenia przez organizatorów.


Link do strony wydarzenia:
Śląski Air Show - strona
profil fb - społeczność
AN-2 Wiedeńczyk - fundacja